Naukowcy, pracownicy fizyczni, płaskoziemcy czy fani Harrego Pottera? Czyli grupa docelowa i jej język
Grupa docelowa jest podstawowym wyznacznikiem tego, w jakim stylu dany post powstanie. Determinuje ona język oraz flow danego wpisu. Parafrazując znane przysłowie: „kiedy wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one” – innego języka użyjemy jeśli chcemy, aby tekst dotarł do młodzieży, innego do programistów początkujących i zaawansowanych, a jeszcze innego jeśli prowadzimy fanpage producenta budowlanego. Promując nową kolekcję eleganckich sukienek nie napiszemy „Jaka kiecka wariacie?”, mimo że taka wiadomość (z parówką zamiast kiecki) przyjęła się w komunikacie Żabki. Nie oznacza to, że nie warto próbować odważniejszych, unikalnych tekstów. Biorąc jednak pod uwagę grupę zainteresowaną eleganckimi sukienkami, szansa na dobre przyjęcie takiego posta jest zdecydowanie mniejsza. Rozpoczynając więc tworzenie koncepcji na wpis, czy też serię wpisów, należy zastanowić się do kogo chcemy trafić.
Zaczynam pisać! … ale o czym?
Kiedy profil odbiorcy jest już nam znany, przechodzimy do tworzenia treści. O czym pisać i skąd czerpać tematy? Ilu autorów, tyle teorii i jeszcze więcej możliwości. Niestety (albo stety) nie zawsze otrzymamy informację o czym mamy napisać. Niekiedy marki, z którymi współpracujemy wysyłają zdjęcia, na podstawie których trzeba stworzyć wpis. Innym razem zlecają promowanie jakiejś nowości, bądź bestsellera, ale w wielu sytuacjach trzeba stworzyć coś z niczego. Są też sytuacje, w których to my jesteśmy posiadaczami fanpage’a i sami musimy ocenić co promować. Można więc wtedy przejrzeć swoją stronę internetową, oferowane produkty, usługi i napisać o czymś, co nas wyróżnia.
Jeśli już to zrobiliście w przeszłości, to może jest jeszcze jakiś fragment działalności, albo produkt, którego jeszcze nie prezentowaliście i warto się tego złapać? To oczywiście tylko kilka przykładów, gotowców, z których można skorzystać, a nie zamknięty wachlarz możliwości. Specyfika każdej firmy jest inna, tak samo jak wymagania klientów. Nie ma złotego środka, trzeba kombinować. Oczywiście pokłady kreatywności każdego człowieka nie są niewyczerpalne. Szczególnie kiedy piszemy 20 postów dziennie, dlatego nie ma niczego złego w korzystaniu ze stworzonych już schematów. Warto szukać, inspirować się, ale nie kopiować. Jednym z miejsc, gdzie warto zajrzeć w chwili, kiedy w głowie mamy absolutną pustkę (takie dni zdarzają się nawet najlepszym) jest Pinterest. Pamiętajmy, by zawsze dodać coś od siebie, coś wyróżniającego, aby nie było monotonii.
Kreatywnie i zwięźle
Mimo tworzenia „pod klienta” i dopasowywania języka do konkretnej grupy docelowej są pewne cechy wspólne, które można wyróżnić w każdym dobrze napisanym poście. Przede wszystkim musi być kreatywnie i zwięźle. Innowacyjny post o czymś prozaicznym może przykuć uwagę swoją wyjątkową formą. Natomiast ciekawa treść, ale opakowana w mało wyszukane i nudne pudełko najprawdopodobniej nie znajdzie swoich kilku sekund na ekranach odbiorców. Gra słów, tematyczny żart, czy odniesienie do popełnionego w przeszłości błędu (tylko jeśli został odebrany pozytywnie – ludzie się z niego śmiali, ale nie byli poszkodowani) stanowią dobry zalążek twórczej fantazji, którą można przekuć w oryginalny i charakterystyczny dla danej firmy post.
Jest jeszcze jeden warunek konieczny: zwięzłość. W czasach szybkiej konsumpcji treści, krzykliwych leadów i kilkusekundowych TikToków ciężko jest chwycić uwagę internautów ścianą tekstu. Krótka forma z wciągającym pierwszym zdaniem (i dobrą grafiką, o czym później) jest kluczowa do zdobycia zainteresowania i wstrzymania skrolującego kciuka.
Mieszanie form i odpowiednia grafika
Aby firmowy profil facebookowy nie zionął nudą (a zatem też pustkami), trzeba urozmaicać zamieszczane w nim treści. Dobrym pomysłem będzie zorganizowany raz na jakiś czas konkurs z nagrodami, wymagający jakiegoś zaangażowania i interakcji (like’ów, udostępnień, komentowania). Nagroda musi też być adekwatna do poziomu zaangażowania, więc nie można wymagać od ludzi robienia czasochłonnych czy trudnych zadań, kiedy w zamian za to oferujemy długopis z logo. No chyba, że ze złota. Możemy też podzielić się jakimś memem (najlepiej związanym z firmą, albo nawet w tym celu stworzonym), zwrócić uwagę na większe święto albo dzień świstaka, jeśli jest on w naszym logo.
Bardzo ważnym elementem posta (choć niedotyczącym samego pisania) jest grafika, a obecnie coraz częściej video. To część, która jest nierozłączna. To ona w największym stopniu przyciąga uwagę i ma największe szanse na zatrzymanie odbiorcy przy komunikacie. Żyjemy aktualnie w społeczeństwie obrazkowym. To właśnie obraz/film są tym, na co w pierwszej kolejności kieruje się wzrok i często to od niego zależy czy w ogóle przeczytamy początek tekstu. To jak grafika powinna wyglądać i jak ją zrobić to materiał na osobny wpis.
Podsumowując
Całość działań zaczynamy od ustalenia grupy docelowej. A jeśli jest to już zrobione, od dopasowania do niej stylu wypowiedzi. Kolejno szukamy tematu na posta, jeśli nie jest on narzucony z góry. Strona internetowa klienta jest do tego dobrym miejscem. Następnie tworzymy zwięzły i najlepiej porywający tekst, który koniecznie uzupełniamy grafiką, zdjęciem lub filmem.. Aby nie znudzić odbiorców mieszamy formy postów i zachęcamy ich do zaangażowania się w online’owe życie firmy. Powodzenia przy pisaniu!
Bartosz Garus